BU: Witaj Jakub, zaprosiłem Cię do projektu #BezpiecznaUstka i właściwie bez większego zawahania zdecydowałeś się nas wesprzeć. Uważasz, jako praktyk, że takie społeczne akcje mają sens? Bo w naszym mniemaniu to właśnie ludzie, oczywiście zgodnie z prawem, powinni wziąć sprawy w swoje ręce.
JN: Witaj Adam, oczywiście że bez zawahania, jak można nie popierać tak świetnego projektu, który w przystępny, wartościowy, merytoryczny sposób pokazuje jak ważne jest bezpieczeństwo nad wodą – niestety ten aspekt jest często bagatelizowany. Takie akcje społeczne są bardzo potrzebne – profilaktyka jest bardzo potrzebna!
BU: Na pewno słyszałeś o tragedii jaka wydarzyła się w zeszłym roku w Darłówku. Trójka dzieci utonęła w miejscu, gdzie był całkowity zakaz kąpieli. Po tym strasznym zdarzeniu władze, oraz ratownicy zrobili wszystko, co można, by uniknąć podobnych zdarzeń. W miejscu, gdzie utonęły dzieci, postawiono 11 (!) nowych oznakowani. I co? Ludzie nadal tam się kąpią…
JN: Oczywiście że słyszałem, to niewyobrażalna tragedia. Ratownicy robią wszystko aby na kąpieliskach było coraz bardziej bezpiecznie. Niestety nie jest łatwo zapanować nad wszystkimi osobami które, jak sam wiesz, często są np. pod wpływem alkoholu lub różnych substancji psychoaktywnymi, nie zachowują się racjonalnie. Albo po prostu myślą, że problem niebezpieczeństwa nad wodą ich nie dotyczy – to bardzo płytkie i niebezpieczne myślenie. Prosta droga pod wodę.
BU: Kuba, zapytam wprost, jak często ludzie giną przez własną głupotę? Mam tu na myśli brawurę, alkohol i takie właśnie przekonanie… Mnie to nie dotyczy, a moje dzieci w domu są grzeczne to i nad wodą się sobą zajmą?
JN: Statystycznie większości utonięć można było zapobiec. Zdroworozsądkowe podejście do wypoczynku wraz ze świadomością o niebezpieczeństwach, jakie mogą nas spotkać nad wodą, zdecydowanie zwiększą nasze bezpieczeństwo. Niech to będzie udany wypoczynek, gdzie co roku będziemy mogli wracać w tym samym gronie…
BU: Z danych WHO wynika, ze rocznie na świecie tonie ponad 370 tys ludzi. W Polsce, od początku czerwca do połowy sierpnia utonęło 217 osób. Te dane są przerażające…
JN: To nic innego jak bagatelizowanie żywiołu oraz nieuwaga, czasem świadoma, czasem nie.
BU: Kuba, ludziom wydaje się, że osoba tonąca krzyczy, macha rękoma rozchlapując wodę. Tymczasem w rzeczywistości jest zupełnie inaczej, prawda?
JN: Osoba tonąca stara się przede wszystkim łapać powietrze, więc praktycznie nie może krzyczeć. Ludzie zatem toną w ciszy. Ruch człowieka przeważnie odbywa się pod taflą wody i zwłaszcza na otwartym akwenie trudno jest go zauważyć. Nie rozchlapuje zatem wody. To mity rodem ze Słonecznego patrolu, powielane przez dziesięciolecia i tak naprawdę szkodzące prawdziwemu wyobrażeniu o sytuacji zagrożenia życia.
BU: Bez wątpienia ta „bezszelestność” tonącego jest też przyczyną faktu, że nie może on liczyć na pomoc.
JN: Niestety tak. Bardzo trudno jest wychwycić taki moment. Od ludzi nie wykwalifikowanych wymagamy by reagowali na sytuacje oczywiste, gdy ewidentnie widać, że ktoś potrzebuje pomocy. Już samo to, że narobią szumu, jest bardzo cenne.
BU: Dobrze Kuba, zróbmy tak. Wyobraźmy sobie Kowalskiego, który odpoczywa z rodziną nad Bałtykiem. Idąc plażą zauważa, że ktoś w wodzie potrzebuje pomocy. Jak powinien zareagować, by dodatkowo nie ściągnąć nieszczęścia na siebie?
JN: Jeśli osoba w wodzie nie odpowiada na wołanie, na machanie do niej, nie ma z nią kontaktu słownego, wzrokowego, a być może wykonuje ruchy, które wydają się dziwne, należy przystąpić do działania. Bardzo możliwe bowiem, że się topi. Należy bezwzględnie pamiętać, że nasze bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Nie dopuść, by i nas za chwilę trzeba było ratować. Zatem:
Po pierwsze poszukaj osób postronnych do pomocy – nigdy nie działaj sam!
Jeśli plaża jest strzeżona zawołaj, lub poproś kogoś o zawołanie ratowników. Koniecznie wybierz 112 lub 601 100 100, albo numer 999 i opisz szczegółowo sytuację.
Jeśli osoba tonąca jest przytomna, znajduje się stosunkowo blisko i możesz podjąć go np. z molo lub falochronu podaj mu wiosło, gałąź, a nawet jakikolwiek fragment ubrania. Wciągnij w bezpieczne miejsce.
Jeśli osoba tonąca znajduje się stosunkowo blisko brzegu, możesz też wspólnie z grupą ludzi stworzyć tzw. łańcuch życia. W nim osoby ściśle trzymające się za ręce, ustawiają się na odległości od brzegu do tonącego. Ostatnia osoba z łańcucha łapie tonącego i powoli łańcuch przesuwa się ku brzegowi.
Jeśli przytomny tonący znajduje się nieco dalej, niezwłocznie rzuć w jego kierunku koło ratunkowe, linę lub rzutkę ratunkową. Sam pozostań w bezpiecznej odległości.
Jeśli widzisz, że osoba nie reaguje, unosi się biernie na wodzie, spróbuj, zachowując maksymalne bezpieczeństwo podjąć ją z wody. Możesz to zrobić z pomocą łodzi, lub podpłynąć. Paradoksalnie w tej sytuacji, raczej nic nie grozi Ci ze strony tonącego. Jest nieprzytomny, zatem, nie będzie próbował ratując siebie, wciągnąć np. Ciebie pod wodę.
Jeszcze w wodzie, gdy będziesz już mógł swobodnie stanąć na dnie, obróć osobę na plecy. Wykonaj 5 oddechów ratowniczych. Co ważne oddechy te musisz wykonać metodą usta – nos, wdychając powietrze do nosa. Potem wydobądź osobę poszkodowaną na brzeg.
Przystąp do resuscytacji. Wykonaj raz jeszcze 5 wdechów ratowniczych, po nich 30 rytmicznych uciśnięć klatki piersiowej. Osusz klatkę piersiową i jeśli jest dostępny, podłącz AED, a następnie postępuj wg poleceń urządzenia.
Jeśli nie możesz skorzystać z urządzenia AED, aż do przyjazdu zespołu ratownictwa, wykonuj naprzemiennie 2 wdechy i 30 uciśnięć klatki piersiowej. Zakończyć działania możesz dopiero po przekazaniu służbom poszkodowanego, lub gdy poszkodowany zacznie samodzielnie oddychać.
W ustach poszkodowanego może pojawić się woda lub piana. Wówczas niezwłocznie obróć go na bok, by płyn wydostał się z ust i kontynuuj działania.
BU: A co z kręgosłupem, dużo mówi się o potrzebie jego stabilizacji? Kiedy musimy zwrócić szczególną uwagę na ten fakt?
JN: W przypadku, gdy mamy do czynienia z tonącym, który nie skakał do wody, nie zastanawiajmy się nad jego kręgosłupem. Nadrzędnym działaniem jest przywrócenie życia takiej osobie. Jeśli natomiast na twoich oczach człowiek wskoczył do płytkiej wody zawsze musisz podejrzewać uraz kręgosłupa,. Podejmując osobę z wody należy ustabilizować rękoma szyję, by głowa nie zwisała swobodnie.
BU: Wracając do resuscytacji. Jak długo ją prowadzimy? 5, 10 minut, a może godzinę? I czy to prawda, że im chłodniejsza woda, tym tonący ma większe szanse na przeżycie?
JN: Faktycznie, chłód dobrze działa na mózg, zmniejszając jego zapotrzebowanie na substancje odżywcze, a tym samym szanse na przeżycie. Jak już wspomniałem chwilę temu, samą resuscytację prowadzimy aż do momentu powrotu funkcji życiowych, lub do przekazania poszkodowanego ludziom wykwalifikowanym.
BU: Jakub, do tego wszystkiego o czym tu dzisiaj rozmawiamy, dochodzi jeszcze jeden, bardzo przykry fakt. Zaczyna drastycznie brakować ratowników medycznych, lekarzy i pielęgniarek. Czy w Twojej opinii, nie jest to ostatni moment, by wdrażać w życie procedury, dobitnie pokazywać co wolno, a czego nie, i edukować w zakresie bezpieczeństwa nad wodą? Jeszcze bardziej niż kiedykolwiek uczyć i weryfikować tą wiedzę. Są głosy, by wprowadzić ratownictwo do szkół jako przedmiot obowiązkowy. W naszej ankiecie, aż 95% respondentów tak uważa.
JN: Bezwzględnie! Młodych ludzi trzeba nie tylko uczyć ratowania życia od najmłodszych lat, ale także reagowania, gdy dorośli nie zachowują się odpowiednio nad wodą. Jest język polski, jest matma i jest wiedza, która w skali kraju, może uratować życie tysiącom ludzi. Bezwzględnie. A co do systemu… Ratownik medyczny zarabia niejednokrotnie mniej niż osoba siedząca na kasie w hipermarkecie, przy całym do niej szacunku Adamie. Ale chyba gołym okiem widać, gdzie jest większa odpowiedzialność…? Jest też druga strona tego medalu, dziś w karetkach jeżdżą faktycznie pasjonaci, którzy na drugim miejscu kładą swój byt, przedkładając przed niego życie innych ludzi. Marzę o dniu w którym praca ratownika, pielęgniarki będzie doceniona, także finansowo. Tu pracuje się z powołania, ale mamy rodziny, marzenia i plany. Rozumiesz… Ludzie odchodzą do innych prac, wyjeżdżają za granicę, brakuje obsad w karetkach. Dlatego m.in. trzeba nauczyć Polaków ostrożności, roztropności, ale też umiejętności ratowania i przywracania życia poszkodowanym. Od zawsze jest tak, że najważniejsze rzeczy dzieją się przed przybyciem służb. Pierwsze 4 minuty od zatrzymania krążenia są kluczowe dla późniejszego rokowania. Zatem – tak, ludzi trzeba edukować, by mieli wiedzę i nie bali się reagować. Wiedza doda im pewności siebie.
BU: Od jesieni tego roku chcemy wejść do szkół ze specyficznym przekazem. Chcemy połączyć znane od lat Dni Sportu ze specyficznymi sytuacjami, znanymi z walki o życie. Zatem tu już rywalizacja nie będzie się toczyć tylko o dobiegnięcie jako pierwszy, ale, o coś więcej… Co sądzisz o takim pomyśle?
JN: Młodzi ludzie chłoną jak gąbka wszystko, co jest im odpowiednio dla ich wieku, zainteresowań komunikowane. Ale też to, co pasuje do ich stylu życia, zachowania, pasji. Dlatego jeśli kiedykolwiek uda Wam się połączyć aktywność z edukacją dotyczącą bezpieczeństwa i faktycznie zainteresować tymi zajęciami młodych, może to odnieść lokalny sukces. Pamiętaj też Adamie, że zawsze możesz liczyć na nasze – moje i moich przyjaciół wsparcie, także w tym temacie.
BU: Dziękuje Ci Kuba, że znalazłeś czas, by porozmawiać ze mną o… życiu. Dziękuję też za merytoryczne wsparcie akcji #BezpiecznaUstka.
JN: Wasza inicjatywa podoba mi się, bo jest całkowicie oddolna i bezinteresowna. Bo rozumiecie, że język przekazu i sposób komunikowania ludziom tak ważnych rzeczy mają znaczenie. Dlatego to ja dziękuję, ze możemy być częścią tego fajnego projektu.
PROJEKT "BEZPIECZNA USTKA"
----------------------------------------------
Rozmowa: Adam Puda
Rozmowa: Adam Puda
Świetny wywiad! Z tym alkoholem to zgodzę się w 100%, nawet po jednym piwie. Wydolność całkowicie się tu zmienia. Od siebie mogę też polecić spróbowanie swoich sił na desce sup. Na stronie www.gosup.pl/ w taką będziecie mogli się zaopatrzyć. Super sprawa
OdpowiedzUsuń